piątek, 30 sierpnia 2013

Wino marki wino!

O siódmej rano, dzisiejszego dnia wróciłam do domu. A wyszłam około 13 poprzedniego dnia. Głowa mnie lekko napierdala, jestem mega nie wyspana, bo snu nie było praktycznie wcale. Sama się sobie trochę dziwię, że piszę dopiero teraz. Muszę przyznać, że warto było tam pójść. Warto było spotkać wielu takich jak ja, odnaleźć samą siebie, wśród swoich. Fajnie było sobie siedzieć, rozmawiać, pić, śmiać się, wydurniać, wędrować do tesco około północy, pić browary, przy ulicy koło mostu, siedzieć na chacie u dopiero co poznanego człowieka, z innymi też dopiero co poznanymi ludźmi. I prowadziłam jedną z najciekawszych rozmów w życiu, gdy wszyscy padli, a tylko nasza dwójka wytrwała. Choć potem też, mój dopiero co poznany kolega, zasnął, na dodatek na moim brzuszku heh heh. Było mi go szkoda, ale wredna ja zabrała się i poszła, wróciła do domu. I już nie mogę się doczekać, kolejnego chlania jutro. Bo to picie to nie jest wcale takie złe, jest nawet zajebiste, a tylko dlatego, że nie sama konsumpcja napoi alkoholowych jest najważniejsze, a ludzie, którzy mają tę przyjemność najebać się wraz z nami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz