środa, 28 sierpnia 2013

Ostatni dzień... Goodbye Metal... mimo wszytko fajnie było :D

Tak to już koniec! Ostatnie 8 godzin w Metalu minęło. I jak się czuję? Siedzę przed laptopem, popijam winko i piszę. Nieraz miałam już dość tych wszystkich jebanych kap i pierdolonych kulek, ale dzisiaj szczerze przyznaję sama przed sobą, że było fajnie. Można się było pośmiać, powygłupiać, a ludzie z którymi pracowałam byli no po prostu i zwyczajnie zajebiści. Praca to nie to samo co szkoła, niby i tu i tu mija te osiem godzin życia każdego dnia, jednak to zupełnie inne osiem godzin. Było fajnie, było fajnie, było fajnie i było fajnie. Jednak to już koniec. Jutro się upiję, nie wypiję tylko się upiję. A w sobotę to ja się po prostu najebie. Raz się żyje, jestem młodym człowiekiem, który w tym wielkim świecie, wśród tych wszystkich zagubionych duszyczek stara się tylko odkryć to kim tak naprawdę jest. I czerpać z chwili tyle, ile się tylko da. Bo poniedziałek już coraz bliżej i trzeba będzie wrócić do szkoła, której to mentalność jest zupełnie inna. A w maju już matura... tak, boję się, dopiero teraz to poczułam. Powodzenia od Szymka przyda się i to bardzo. Jakoś to będzie, bo teraz jest dobrze. Nie ma to jak wakacje w Metalu, mimo wszytko fajnie było, łezka otarta, rzeczy spakowane i idę prosto przed siebie, gonić swoje marzenia. Koniec to tylko stan przejściowy, po nim zawsze jest kolejny początek.

2 komentarze:

  1. początek może być tam,gdzie tylko zechcemy

    OdpowiedzUsuń
  2. Hello, I'm here again, seeing updates. Excellent post, congratulations.
    Greetings from:
    http://el-cine-que-viene.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń