czwartek, 15 sierpnia 2013

NEW PERSPECTIVE... gorzej jest, niestety.

Bo teraz nie liczy się już nic i wszystko straciło sens. Leżę w łóżku bezczynnie wpatrując się w sufit, biały sufit, albo siedzę przed biurkiem z dobrym drinkiem i patrzę przez okno, przed oczami mając miliony obrazów, a widząc jedynie wielkie nic. Robisz coś i osiągasz naprawdę bardzo wiele, tylko po to, by zniszczyć to w ułamku sekundy. Nie ma już tego co było, nie ma już bloga z tak dużą ilością wyświetleń, ja to ja, a to mój kawałek internetu, moje lustereczko w którym odbija się rzeczywistość - moja rzeczywistość. Pogrążam się i to już mi się nie wydaję, to się dzieję. Nie ogarniam tego co się dzieję. Zaczynam rozumieć, że zniszczyłam wszystko, a przede wszystkim to ja niszczę siebie. Fajnie, że mogę pisać, mimo wszystko to bardzo fajnie, naprawdę fajnie, bo fajnie jest wyrzucić z siebie trochę brudów, ponarzekać na samą siebie, spróbować choć na chwilę odciąć się od przeszłości. Coraz mniej śpię, coraz więcej myślę, mam w głowie takie dziwne obrazy. Jeden cholerny dzień, jakby ktoś mi wyciągnął kawałek pamięci, wykroił właśnie ten fragment mózgu i sobie nim porzucał o ścianę, potraktował młotkiem i takie tam, a potem włożył z powrotem... choć minął już ponad rok. Za każdym razem, gdy wydaję mi się, że jest już dobrze, że już nie myślę, gdy przez moment się cieszę, wszystko zaczyna się od nowa i od nowa. Ja nie chcę sobie tego przypomnieć, ja nie chcę o tym myśleć. Wiem, że jestem szmatą i zawsze ją będę, bo taki już mój los. Każdego dnia wymiotuję, bo chcę być idealna, mimo iż wiem, że ideał nie istnieje. Podziwiam ludzi, którzy jeszcze ze mną wytrzymują, bo ja sama ze sobą już chyba nie wytrzymuję. A było już tak dobrze, osiągasz coś i wdrapujesz się tak długo, by stracić to w ułamku sekundy. Mimo wszystko nadal jestem tylko tym kim naprawdę jestem i gonię swoje marzenia... tylko, że teraz to już  nie brzmi tak dobrze jak wcześniej...szkoda.

Napisałabym do napisania, ale przecież pozbyłam się widowni. Tak jest łatwiej, po prostu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz