niedziela, 14 kwietnia 2013

#13

Siedzę i piszę w moim własnym świecie, tylko moim, w którym to nie ma nikogo kto mógłby mnie bardziej zniszczyć niż ja sama (choć to chyba niemożliwe). Nie wiem po co to robię, po co tu piszę? Mam w głowie nadmiar myśli, których muszę się pozbyć? Lubie pisać? Fajnie jest mieć taki własny internetowy pamiętnik? Chcę odkryć samą siebie?.... Siedzę i piszę, bo nic lepszego mi już nie zostało.

Ostatnio nawet ta jedna jedyna rzecz, którą kocham tak bardzo przestała mi wychodzić. Rysunki są do bani, to znaczy nie do końca są do bani, bo nie mogą być do bani skoro ich nie ma. To znowu ja, tak dokładnie to ja jestem jeszcze bardziej beznadziejna, bo nawet rysowanie mi już nie wychodzi. Potrzebuje przerwy i tutaj, może dobrze mi zrobi. Nie chcę się do czegoś zmuszać, bo rysowanie jest dla mnie czymś przyjemnym, a większość rzeczy do których się trzeba zmuszać już taka nie jest. Nie chcę, aby rysowanie stało się nieprzyjemne, to ostatnia rzecz jaka sprawia mi ogromną frajdę i przyjemność.

Wracam! Jutro pójdę do szkoły. Mam już dość siedzenia w domu i zadręczania się. Nienawidzę tego miejsca, tak bardzo chciałabym mieszkać gdzie indziej. Czuję się tu coraz gorzej, z każdym dniem i z każdą chwilą, a mimo to dalej tu jestem, dalej tu umieram. Nienawidzę tego domu, tu jest mi źle! Przebywam tu przez tyle czasu i czuje się coraz gorzej. To okropne mieszkać w miejscu, którego się nienawidzi i najgorsze jest to, że nic się nie da z tym zrobić. Nie da rady skończyć z tym, można tylko skończyć ze sobą.

Chyba nie chcę umierać, nie teraz. Choć muszę przyznać, że mam w głowie dziwne myśli. Zastanawiam się czasem, co by było, gdyby mnie nie było, jak wyglądałby mój pogrzeb i w ogóle jak to jest umierać?...Dość.

Ten dzień był całkiem fajny, o dziwo, byliśmy na spacerze z Łukaszem i zobaczyliśmy dwie żmije, zalało nam dom, tato wrócił ze szpitala - ciekawie jednym słowem. Chociaż mimo wszystko, ostatnio nie umiem się już cieszyć, na pewno nie tak jak kiedyś. Nic już nie jest takie samo. A ja jestem swoim największym wrogiem. Co trzeba zrobić z wrogiem? Zniszczyć? I tego się najbardziej boje. Boje się i jednocześnie nienawidzę - tak siebie, właśnie siebie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz