Ten post zajmie mi niewiele miejsca, chyba nawet zmieszczę się w kilku skromnych zdaniach. NIENAWIDZĘ SIEBIE, coraz bardziej. Wczoraj wymiotowałam jak chora psychicznie (jestem chora?), palec w gardło, choć o dziwo jakoś szybko poszło, szybciej niż zwykle. Potem byłam tak słaba, że nic nie mogłam zrobić, przewracałam się stojąc w miejscu. Czy dzisiaj jest lepiej? Nie zjadłam mega dużo, ale jednak coś zjadłam, chyba z trzy kanapki przez cały dzień. Nie lubię jeść, dla mnie to dużo. Źle się czuję, gdy jem. Nie potrafię patrzeć w lustro. Nie wymiotowałam, dzisiaj nie było palców w gardle, ani szczoteczki i czuję się jeszcze gorzej. Jestem już zniszczona, czuję się jakbym była zakopana gdzieś w jakimś dole, gdzie nikogo nie ma i najgorsze jest to, że nikt nie może mi pomóc, bo nikt nie wie że tam jestem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz