środa, 29 maja 2013

Filozofia Bezsennej Kiry

Nie śpię, nie śpię i mimo, że chcę to nie śpię. Czyżbym już całkowicie zwariowała? Nigdy nie spałam dużo, ale to już piąta noc, bez snu z milionami myśli, których nie potrafię ogarnąć. To te pierdolone myśli nie dają mi spać, a ja myślę o czym tak myślę, przez co jest ich tylko więcej i więcej, a snu nie ma wcale. 

Sen to coś wspaniałego, nie bez powodu nazwałam tak tego bloga ("Yume" to po japońsku "sen"), nasze największe marzenia i obawy w jednym. Sen tak naprawdę jest odzwierciedleniem życia, w którym wszystko może się zdarzyć. Śnimy o tym, czego pragniemy, śnimy o tym co nas przeraża i śnimy o wszystkim co nas otacza. To fascynujące, bo tak samo jak w życiu, nigdy nie wiemy co się zdarzy. Mogę wstać napić się herbaty i wyskoczyć sobie przez okno, bo tak mi się po prostu chcę. Mogę też wyjść na spacer i zderzyć się czołowo z jakimś pijanym kierowcą, nie trzeba być wróżką z tele-srele, żeby wiedzieć że byłoby 1:0 dla niego. Tak naprawdę to ja mogę zrobić co tylko zechcę, być kim tylko chcę i żyć jak chcę, ale nadal nie wiem, co mnie spotka za 5 minut, czy piorun we mnie uderzy?, czy jakiś czubek mnie zastrzeli?, albo stanie się coś niezwykłego, na przykład wreszcie zasnę.

 Nie wierzę w szczęśliwe, ani nieszczęśliwe zakończenia, bo zakończenia to jedynie stan przejściowy. Coś się kończy, a potem coś zaczyna i tak w kółko, cały świat jest jednym wielkim kołem, a człowiek to tylko dureń, myślący, że jest nie wiadomo kim, a tak naprawdę gówno wielkie może zrobić. Uczymy się przez całe życie, ale głupi umieramy. Wymyślamy coraz to nowsze technologie, budujemy coraz to wyższe budynki, a tak naprawdę jesteśmy tylko ludźmi, prostymi istotami, może i na szczycie łańcucha pokarmowego, lecz w dalszym ciągu zwierzętami. Czas nami rządzi, a Bóg, niech lepiej nie istnieję. Dla mnie nie istnieje, bo liczę się tylko ja, może i w tym przypadku coś jest. Wiem, że nie mam na wszystko wpływu, jako człowiek przegrywam z czasem i ze śmiercią, jednak nie mogę przegrać swojego życia, bo to tak łatwo można zrobić, a potem się żałuję... 

Tyle na dzisiaj, filozofii bezsennej Kiry.

8 komentarzy:

  1. Fajne zdjęcia dodajesz na bloga ♥
    Obserwujemy? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ci się tak podoba, to weź i kurwa zaobserwuj, bo fajnie jest udowadniać, że się mózgu nie ma i czytać się nie umie, he?
      ......Dlaczego żyję na tym świecie!

      Usuń
  2. Fajne zdjęcia dodajesz na bloga ♥
    Obserwujemy? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ci się tak podoba, to weź i kurwa zaobserwuj, bo fajnie jest udowadniać, że się mózgu nie ma i czytać się nie umie, he?
      ......Dlaczego żyję na tym świecie!

      Usuń
  3. Ajć, ja też nie śpię... czas nie daje nam możliwości, my to robimy. Ja tam wole nie spać i skomentować blogi. Od jakiegoś czasu nic mi się nie śni, więc co za różnica. Co do istnienia Boga to ja wierzę, bo przez Ducha Św. doznałam odpoczynku w Duchu, co jest o wiele lepsze od snu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Co to miał być za komentarzy wyżej xD Zero przeczytania notki, tylko wszędzie kopiuj wklej. Jak pisze coś takiego to chociaż by napisała cokolwiek o tej notce...
    Wiesz, że ostatnio się też nad snem zastanawiałam. Spanie to jest jedna z najprzyjemniejszych i najfajniejszych rzeczy na świecie. Śpisz - nie przejmujesz się niczym.
    Ja w nocy śpię oj różnie, ale sobie odsypiam w dzień xD
    I znowu się rozpisałam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bezsenność to okropna rzecz a najgorsze gdy chce się spać a nie można zasnąć.
    Uwielbiam sny. Dzisiaj mi się śniło, że mogłam cofnąć czas i znów miałam nieobcięte włosy.. Coś pięknego ale czy to nie dziwne, że w tym śnie podziękowałam za to właśnie Bogu? Dziwne...

    OdpowiedzUsuń