środa, 8 maja 2013

Fajnie jest czasem poczuć się dzieckiem!


Tak wiem, miało dziś być, artystycznie... ale jakoś tak wyszło, że życie zmusza mnie do innych rozmyśleń. Kolejny raz na własnej skórze przekonuje się o tym, że nie warto jest czegoś planować, bo możemy sobie planować co tylko chcemy, ale nie mamy świadomości tego, co zdarzy się za chwilę. Mogę być kim tylko zechcę i robić co tylko chce, ale zaraz też, mogę dostać piorunem w łeb i tak po prostu umrzeć, to już nie ode mnie zależy. Jednak śmierć jest jedynie częścią życia, żyjemy po to by żyć, a nie po to by umierać.

Byłam dziś z siostrą na dniu patrona w jej szkole, a jest w piątej klasie szkoły podstawowej. Cała zabawa polegała na tym, że dzieci mogły zabrać ze sobą rodziców, no ale, że nasi rodzice pracują, to Kaja postanowiła zabrać mnie. Nie mam jakiegoś tam nie wiadomo jakiego mniemania o sobie, jestem osiemnastoletnim dzieciakiem, który chcę robić rzeczy szalone. Przez jakiś czas, coś mi się we łbie poprzestawiało i udawałam "wielce poważną", ale teraz... chcę żyć jak najlepiej. To jest właśnie w ludzkim życiu dziwne, bo gdy jesteśmy dziećmi marzymy o tym, aby jak najprędzej dorosnąć, lecz, gdy już dorośniemy... rozumiemy, że fajnie było być dzieckiem, nie było tych wszystkim prawdziwych problemów, ciągle się bawiło, oglądało anime (robię to do dziś), większość życia spędzało na dworze, jadło słodycze i chipsy, nie zważając na kalorie i było wspaniale! Moje dzieciństwo uważam za bardzo udane, mimo iż nadal gdzie nie gdzie czuje się takim małym dzieciakiem.

Mam kilka zdjęć z dzisiejszego dnia. Oprócz moich "cennych myśli", dzisiaj także mała fotorelacja:
Przemuś, czyli najlepszy przyjaciel mojej siostry. Najfajniejsze są takie "ujęcia chwili"
.
To zrobiłam siedząc dwunastoletniej siostrze na kolanach.
Przemkowe Cuda
Like od Kaji :)




Kiedyś raczej nie poruszałam tematów z mojego życia na blogu, ale to tylko dlatego, że było ono nudne. Wydawało mi się że świat jest okrutny i że się ode mnie odwrócił i rzeczywiście świat jest okrutny, ale to czy moje życie jest udane czy nie, zależy tylko ode mnie.  Dzisiejszy dzień uważam za udany. Szkoła Kaji jest bardzo mała, ale panuje tam taka rodzinna atmosfera. To jest po prostu miejsce z klimatem, a to się docenia! Kaja była taka dumna, że do szkoły przyprowadziła właśnie mnie, aż niektóre dzieci patrzyły na nią z zazdrością... a ja bawiłam się dobrze, bo fajnie jest czasem choć trochę poczuć się dzieckiem.

Znowu w poście oprócz zwykłego życia pojawiło się kilka moich filozofii. Dziękuje za czytanie, uwielbiam was i pamiętajcie, aby doceniać chwilę, bo tylko wtedy życie jest takie zajebiste :)... Zresztą i tak w komentarzach wyjdzie, kto się pofatygował, aby "moje filozofie" poczytać, a kto tylko obejrzał zdjęcia xD

PS: TAK, ZAŁOŻYŁAM BLOGLOVIN, nawet z tego nie korzystam, tylko tak zarejestrowałam bloga, aby było, więc jeśli ktoś chce to proszę bardzo, a jeśli nie, to fakt że jest nikomu nie szkodzi.

Jutrzejszego posta nie planuje, bo przecież wszystko się może wydarzyć, więc po prostu do napisania ;*

5 komentarzy:

  1. Masz fajną siostrę, też bym była zazdrosna na miejscu tych 5-klasistów :D Tak, fajnie było być dzieckiem, takim z podstawówki... gimnazjum wszystko zmienia...

    anastazis-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gimnazjum rzeczywiście zmienia, a liceum to już w ogóle... a człowiek zmienia się na wielu etapach swojego życia
      A ja o Twoim nowym adresie pamiętam, nawet sobie zapisałam na biurku :)

      Usuń
  2. fajne zdjęcia :)
    masz ciekawego bloga :)
    obserwuję na Bloglovin <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej ta pierwsza osoba, na pewno Cię zapamiętam.

      Usuń
  3. Fajny post, dzięki za moje zdjęcia siostrzyczko.Zapraszam do mnie
    http://rowerem-po-zyrafie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń