Stwierdziłam, że głupio będzie jeśli nic nie napiszę w ten dzień... niby ważny, choć nie. Nie czuję się jakoś specjalnie inaczej. Jestem dorosła? A może to żart, bo jakiś wielkich zmian nie czuję. Tak naprawdę urodziny to tylko formalność, osiemnaste zwłaszcza. Stajemy się starsi, ale przede wszystkim liczy się to jak się czujemy. Ja nadal czuję się dzieckiem i mi z tym dobrze! Nie jestem wielce dorosła, choć już pełnoletnia. Zrobię urodziny! Tak to jest fajne, choć piłam już raz... w niedzielę, lub w sobotę będę miała osiemnastkę rodzinną, a 25 maja razem z koleżanką i takimi dwoma ziomkami robimy imprezę i to wyjdzie na naprawdę dużo osób. No i co ja mogę powiedzieć, jest świetnie! Nie wierzę w to, że jeszcze niedawno byłam w takim stanie "smutku", że tak powiem. Wydawało mi się, że wszystko jest do dupy, a zwłaszcza ja. Teraz tryskam szczęściem, cieszę się z życia, choć ono rzeczywiście nieraz jest beznadziejne, ale to jak się czujemy, czy jesteśmy szczęśliwi, czy też nie zależy od nas samych. JESTEM SZCZĘŚLIWA!
To jest pierwszy dzień bycia pełnoletnią i prawdę mówiąc... jest tak samo jak wczoraj xD
Żegnam się w dniu urodzin, od dzisiaj pełnoletnia, choć taka sama jak wczoraj Kira. Do napisania i dziękuję wszystkim za życzenia ;*

Spóźnione STO LAT. :)
OdpowiedzUsuńObyś zawszę była taka szczęśliwa jak teraz jesteś. :)
Pozdrawiam.
Musisz wyglądać bosko na urodzinach.... zrób zdjęcieeee!
OdpowiedzUsuńNa pewno zrobię, sukienka i szpilki już są, fotograf nawet będzie :D
Usuńspóźnione- wszystkiego najlepszego:)
OdpowiedzUsuńBądź szczęśliwa w tej dorosłości. :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego ;] Ja do pełnoletności mam jeszcze cztery lata :)
OdpowiedzUsuństówka ! :D ja miałam osiemnastkę miesiąc temu. Powiem tyle: szampan jest wstrętny (przynajmniej dla mnie) xdd
OdpowiedzUsuńodpowiedziałam na Twoje pytania C:
Też nie cierpię szampana, a zwłaszcza gdy przy okazji piję coś innego... masakra, szampan to zło!!!
UsuńZaraz zerknę na odpowiedzi :D
gratuluję ;3
OdpowiedzUsuńPowiedz mi twój nick "Kira" jest z Death nota, czy tak po prostu?
Tak po nie kąt, oglądałam akurat DN gdy zakładałam bloga i tak jakoś wyszło, później gdy już przestałam być anonimowa pseudonim jakoś mi się spodobał i został, mimo iż był on jedynie decyzją chwili
Usuń