wtorek, 11 września 2012

#2

Witajcie, melduję się Ja- wyczerpana i zdemotywowana, pewnie tak samo jak większość światowej młodzieży. Moje "LICEALNE UDRĘKI & MĘCZARNIE" powoli się rozkręcają, narzucają niezłe tępo - a ja już  zapominam czym były w ogóle wakacje. Jednak na szczęście wrzesień nie jest aż tak beznadziejnie, bo w tym roku wrzesień, którego większość ludzi chętnie wyrzuciłaby z kalendarza, nie jest aż taki zły.

Pierwsza i chyba najlepsza, rzecz jaką niesie ze sobą wrzesień to nowy album zespołu MUSE. Czekałam na niego już od czerwca i już prawie jest mój. Sunshine:) Dla nie zorientowanych, ludzi z kosmosu, Muse to jeden z najlepszych zespołów XXI wieku. Matt Bellamy już dawno skradł moje serce, swym głosem, grą, charyzmą i inteligencją.

Inne pozytywne rzeczy są takie, że żyję dość aktywnie jak na nocnego samotnika. Jedynym wielkim plusem szkoły jest to że mogę spotkać się z ludźmi których nawet lubię, a przynajmniej znoszę, choć niestety widzę się też z tymi których nie lubię, no i oczywiście z tymi którzy nie lubią mnie, choć ci niech się w sumie walą.

Ostatnio pochłania mnie pisanie, a nie przepraszam próba napisania genialnego felietonu dotyczącego największego cudu państwowego, oczywiście że Japonii. Na razie to niestety tylko próba. A co do moich artystycznych wizji i planów, od dawna marzę o studiowaniu reżyserii lub czegoś podobnego. Choć ludzie uważają że bycie artystą to nic dobrego, ja właściwie czasami też myślę że jestem po prostu idiotką. Mimo to jednak nie poddaję się, muszę przecież przynajmniej spróbować. Jak się nie uda to trudno, jak nie spróbuję to się nie dowiem. Mimo niechęci większości, są też ludzie którzy we mnie wierzą. Dla takich właśnie ludzi warto jest coś zrobić.

To by było chyba na tyle, mogę jeszcze wspomnieć tylko że najważniejszym tematem ostatnio jest klasowa wycieczka, choć to bardziej przypomina zaciętą walkę - rywalizacja między Paryżem, Krakowem, Trójmiastem, Amsterdamem...jak na moje oko to wygra niezwyciężone wielkie NIC! Drugim tematem jest półmetek, jaranie się półmetkiem, szukanie butów, sukienek i oczywiście towarzysza...dame, to dopiero za pół roku, po co sobię teraz tym łeb zawracać. Choć po cichutku powiem, że jest ktoś z kim chciałabym pójść, ale niestety  Adka nie ma czasu na coś tak beznadziejnego jak związki. Po zatym przecież nikt by nie wytrzymał zbyt długo z wariatką - wariatka w sumie też xD

To by było chyba na tyle, xoxo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz