Od czego by tu zacząć, tak tak to ja! Witam w świecie moich marzeń i snów... bla bla bla. Mój świat przypomina ostatnio anarchię, a ja mieszkam na alei niespełnionych marzeń i choruję na bezsenność.
Popadłam w coś dziwnego, czuję się cholernie niespełniona, znudzona a nawet załamana. Mówię wszystkim wokół że jest zajebiście, a w rzeczywistości jest przeciwnie. Okłamuję wszystkich wokół i na dodatek okłamuję też samą siebie.
Chyba zgłoszę się na wolontariat i będę znowu uczęszczać na warsztaty teatralne. Miałam z tego zrezygnować, bo postanowiłam, że w tym roku wezmę się porządnie za naukę, tak właśnie, nic z tego. Po za tym nalężę do tej grupy ludzi, którzy nie mogą żyć, gdy czegoś nie robią. Ja to kocham! Kiedy wstaję rano, idę do szkoły, wracam do domu na jakąś godzinę. Wychodzę na zajęcia, wracam przed 21, na szybko się uczę, a nawet znajdę czas na to by narysować coś fajnego, napisać albo poczytać ciekawą książkę czy też obejrzeć anime. Następnie 4 godzinki snu, albo i nieraz mniej. Sama nie wiem jak to robię, jestem szczęśliwa, gdy jestem zapracowana. Natomiast gdybym tak miała popaść w nudną monotonię - szkoła, obiad, siedzenie w książkach cały dzień tobym wtedy dopiero się załamała i powiesiła w szafie. Niestety ale powoli to się dzieję, dlatego biorę sprawy w swoje ręce. Już wkrótce oficjalnie zostanę wolontariuszem i mam zamiar zająć się projektem nad powstaniem graffiti w moim mieście. Mam zamiar ożywić kulturalnie tę dziurę. Kto wie, może się uda.
Choć prawda jest taka, że zasypuję się tym wszystkim, tymi wszystkimi zajęciami, by zapomnieć, albo przynajmniej przez moment nie czuć, tego, co jest tam w środku, mimo, iż zdaję sobie sprawę z tego, że przyjdzie kiedyś taki moment, kiedy będę musiała stanąć twarzą w twarz z wszystkimi moimi demonami.
To by było na tyle, spędzam teraz jakże cudowny wieczór z językiem francuskim...ehhh
xoxo