czwartek, 13 marca 2014

"ŻYJ SZYBKO, ZGIŃ MŁODO!" - serio?

Stojąc jedynie w przedsionku kościoła i patrząc się z daleko na trumienkę z ciałem tego świeżo upieczonego trupa, który kiedyś był moją kuzynką, pomyślałam sobie jedynie, że nigdy nie chciałabym mieć takiego pogrzebu. Ludzie, którzy przyszli, tylko dlatego, bo zrobiło im się żal, dziewczynki, która tak młodo umarła, choć każdy chyba zdaję sobie sprawę z tego, że zrobiła to na własne życzenie. Lubię pić, zapalić papierosa, nie jestem od tego by kogoś umoralniać i przemawiać mu do rozumu. Mam w głowię pewnego rodzaju granicę, której nie przekraczam, taką barierę, która mówi "STOP" w odpowiednim momencie. Potrafię powiedzieć "Nie" kiedy trzeba i choć z szacunkiem do niektórych często mam problem, to mam szacunek do samej siebie - czego mojej świętej pamięci kuzyneczce brakowało, więc się skończyła. Nie powiem, że nie jest mi szkoda, bo jest, jednak są to sprawy za bardzo "nieodpowiednie" by tu i teraz o nich pisać, każdy trup powinien sobie zasłużyć na spokój, zwłaszcza ona. Prosta dziewczyna, która niczego ciekawego w swoim życiu nie przeżyła, zaliczyła jedynie przeszczep wątroby i sporo ćpała... ona czekała na swoje szczęśliwe zakończenie. Zakończenie nadeszło, lecz czy miało być właśnie takie?
Stałam jedynie w przedsionku, bo denerwuję mnie ta cała "katolicka parada". Lubię pogrzeby, ona mają taki specyficzny charakter, po za tym, każdy kto w życiu cokolwiek dla nas znaczył zasługuję na to, by go odpowiednio pożegnać, lecz z całym szacunkiem dla wszystkich wielce i trochę wierzących, jaki jest sens w modlitwie i innych tego typu sprawach, serio myślicie, że to coś da? Nigdy nie mogłam zrozumieć, tego co ludziom to daję, wierzenie w jakiegoś tam sobie kogoś, u góry, stukrotnie większego od nas i zdolnego zrobić wszystko - ideał, a idealistką to ja nigdy nie byłam. Za to ateistką tak i owszem, bo nie wierzę w to, że modlitwa i inne pierdoły mogą mi coś dać. Jeśli sama czegoś nie zrobię to nikt za mnie tego nie zrobi. Wolę po prostu ruszyć dupę i gonić swoje marzenia niż w nadziei czekać na łaskę "tego tam".

Stojąc jedynie w przedsionku, rozbawili mnie ci ludzie stojący obok. Pijaki i tanie dziewczynki, chyba najlepsi przyjaciele naszej zmarłej, o ile słowo przyjaciel, okaże się w tej sytuacji odpowiednie. Płaczą, modlą się, a mi jest ich jeszcze bardziej żal niż tej co leży sobie w trumnie Czy którykolwiek z nich polewając jej kolejny kieliszek pomyślał o tym, że jeśli ma się przeszczepioną wątrobę to raczej nie jest odpowiedni pomysł?, Włóczenie się, chlanie, jaranie i ćpanie... wspaniałe połączenie, mieszanka wybuchowa, a jeśli dodamy do tego jeszcze przeszczepioną wątrobę w naszym ciele, to rozwiązanie jest bardzo proste - ŚMIERĆ. Myślę dziś tylko o tym, że ona rzeczywiście żyła szybko i zginęła młodo - nie fajnie, każdy powinien mieć jakieś tempo w życiu, jednak bez przesady moi drodzy, nie narzekajmy na nudę, bo za szybko, wcale nie oznacza lepiej. Andżela się o tym przekonała, lub raczej nie zdążyła. Tak już jest, gdy coś pochłania nas za bardzo... topimy się w swych własnych słabościach i nawet o tym nie wiemy, aż w końcu całkowicie toniemy.
Moje życie się pokomplikowało, brak mi słów. Jest dziwnie. Nie płakałam na pogrzebie, ale to nie oznacza, że jestem potworem. Nie tęsknie za tą co umarła, tak bardzo jak za kimś innym, wciąż żywym i tak blisko, choć jednocześnie i tak daleko ode mnie... Miłego koteczki ;*

13 komentarzy:

  1. mądry post. ale niestety tak jest, wiele osób młodych umiera, można powiedzieć, z własnego wyboru. trzeba wybrać dobrą drogę, która nam pomoże, a nie nas skrzywdzi moralnie, jeśli można to tak ująć. mamy zatem coś wspólnego - ja także umiem powiedzieć ''nie'' jeśli nie mam na coś ochoty. szkoda jest młodych ludzi, przecież jesteśmy przyszłością tego świata, ale nie wszyscy to rozumieją. mnie po prostu to przeraża, czy ludzie naprawdę wyzbyli się wszelkich metafizycznych uczuć? zadaję sobie pytanie i w duchu się cieszę, ze chociaż ja zastanawiam się nad życ8iem. dziś wiem, ze Ty także. oby takich ludzi było więcej. również nie wierzę w te modlitwy, bajki jak nic. pozdrawiam.

    http://xiness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy post, sama często zastanawiam się co będzie ze mną w przyszłości mimo, że również mam w swojej głowie takie coś co mówi mi "STOP" to już w samej mojej klasie nie dała bym rady policzyć osób które nie piją na 10 palcach. W każdy poniedziałek ktoś mi opowiada jak to się nachlał, a ja patrząc na niego dziwnym wzrokiem nic nie odpowiadam bo nie chcę nikogo urazić.

    Pozdrawiam ^^ http://board-of-feelings.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie napisałam, że picie to coś złego. Jesteśmy młodzi i chcemy się bawić, sama lubię sobie czasem coś wybić, lubię zapalić papierosa i wyjść do baru lub na imprezę, od tego jest życie. Jednak najważniejsze jest to, by znać swoistego rodzaju granicę, wszystko jest fajne, jednak musimy mieć kontrolę, bo inaczej się utopimy w tym całym gównie... Fajnie jest się czasem zabawić, ważne by wiedzieć kiedy skończyć i mieć kontrolę nad własnym życiem, problem zaczyna się gdy to alkohol, papierosy i inne ćpanie zaczyna kontrolować nas - takim sytuacjom mówimy zdecydowanie "STOP"

      Usuń
  3. Bardzo piekne jest to co napisalas ;*
    Moim zdaniem naeet jezeli jest sie mlodym to trzeba korzystac z zycia z rozwaga, bo zycie to nasz najcenniejszy skarb ;)


    Moglabys kliknac w linki Sheinside w najnowszym.poscie? To dla mnie bardzo wazne :* odwdziecze sie :*
    Zapraszam: gertrama.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej nominowałam Ciebie do LBA :)
    Więcej szczegółów: http://superphot.blogspot.co.uk/2014/03/lba.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez jaj... już tyle razy być nominowanym, powoli mnie to nudzi, ale odpowiem na pytania... kiedyś ;)

      Usuń
  5. Ja też będąc ostatnio na pogrzebie nie mogłam jakoś uronić łez. Tak po prostu, kiedy widzi się że ktoś niszczył się sam, a potem umarł z tego powodu, nie chce się płakać. Jeżeli dochodzą do tego osoby, które przyszły na ten pogrzeb tylko dlatego, żeby się pokazać przed ludźmi to to już staje się po prostu szopką :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Płakać chce się jedynie, gdy ten człowiek znaczył dla nas naprawdę wiele, jednak gdy zniszczył całe swoje życie, przed śmiercią potraktował cię (=mnie) jak psa, to nie ma co się dziwić. Reszta moich kuzynek na ten pogrzeb nawet nie przyszła, tylko ja i moja siostra, ale chyba bardziej z żalu dla samej zmarłej, bo żal mi jej trochę było, mimo wszystko, szczerze przyznaje.

      Usuń
  6. ciężko mi skomentować tego posta, bo jestem wierzącą i to w jaki sposób pisałaś o zmarłej osobie i w jaki sposób wypowiadałaś się na temat modlitwy, trochę mnie przeraziło.. Ale okej, nie wierzysz to twoja sprawa i jak najbardziej to szanuje :) przecież nie każdy musi być taki sam.
    Jednak rację przyznam ci w tym że rzeczywiście życie cholernie się komplikuje, właśnie w tym młodym wieku. To chyba najgorsze tortury dla młodego człowieka. Co jeszcze mogę powiedzieć? Powiedzenie stop, też nie jest takie łatwe, ale racja, kto ma trochę oleju w głowie wszystko przezwycięży.
    pozdrawiam xxx.

    zaszczycisz mnie komentarzem?
    http://lifestyleourblog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam za przerażenie, taka już jestem. Zgadzam się z tym, że życie się komplikuje, no ale bez jaj, zdarzają się jednostki, które naprawdę mają w głowie sito zamiast mózgu. Ja rozumiem, że można sobie wyjść na browara, faję, wódę... ale kurwa po cholerę od razu ćpać? Narkotyki to gówno, w którym naprawdę można się nieźle utopić. Przykre, że w wieku zaledwie 21 lat, ale na to już nic nie poradzę, człowiek podobno ma rozum i sam dokonuję decyzji, szkoda, że czasem niekoniecznie właściwych.

      Usuń
  7. kurcze mialam ciarki czytajac to co napisalas, haslo live fast die young jest dla mnie od tej pory przereklamowane...

    OdpowiedzUsuń
  8. Miło się to czyta, ale moim przyjacielem to Jesus nie jest i nie był, po prostu. Ja potrafię zrozumieć, że dla Ciebie wiara to coś ważnego, zrozum, że dla mnie, bóg po prostu nie istnieję. Wiem, że jestem może odrobinę pieprzoną egocentryczką, ale dla mnie liczę się ja - wierzę w siebie i w swoje możliwości, boska łaska mi do osiągnięcia swych celów i gonienia marzeń nie potrzebna.

    OdpowiedzUsuń