sobota, 29 marca 2014

"I wanna be free, I wanna be loved, I wanna be more than you're thinking of"

Chcę być wolna, być kochana, być kimś więcej niż myślisz. Wszystko wydaję się być w separacji. Nie powinnam, lecz czuję się odrzucona i przeżyta. Całe to miasto umarło. Nic już nie jest takie jak kiedyś, mimo iż odzywają się, wciąż żyjące fragmenty wspomnień. Kiedyś byli to przyjaciele, potem ludzie, a teraz jedynie wspomnienia. Nigdy nie wierzyłam w to, że jesteśmy niewolnikami własnych losów. Zawsze buntowałam się schematom. Wiem, że niektórzy z nas gniją zanim jeszcze ich serducho stanie i zakopią ich w ziemi. Nie chcę gnić. Ja chcę tylko być wolna, kochana, być kimś więcej niż myślisz... Marzenia wciąż są żywe, jeszcze.  Tak po prostu wstać i pobiec za nimi?

Walt Disney, całkiem spoko motywuję <3
Piosenka z tytułu:


Miłego Koteczki ;*
Marzące Koteczki?

środa, 26 marca 2014

BELIEVE

Wstaję o piątej rano, by pierwszą czynnością zaraz po siku, był półgodzinny bieg. Tak po prostu sobie wstaję i biegam z rana, czując tą całą magię świtu. Nie mam pojęcia, co mnie do tego motywuję. Nie jestem zdesperowaną samotną dziewczynką z tyłeczkiem w rozmiarze sześciu standardowych tyłeczków - nie mam nadwagi, mimo iż mając syndrom uśpionej bulimiczki, ciągle mi się tak wydaję. Wydaję mi się po prostu, że biegnąc tak sobie codziennie z rana, o świcie, ja zwyczajnie uciekam przed całym światem. Nie jestem bohaterem, ani dziewczyną o super fajnej kondycji. Ja po prostu jestem sobą, a w główce mojej jest zbyt wiele myśli. Wszystko mnie ostatnio dręczy, terror psychiczny przeżywam każdego dnia. Matura to ważny w życiu okres, a moja zbliża się wielkimi krokami. I nie robi to na mnie większego wrażenia. Ja ten debilny egzamin, naprawdę mam w miejscu, wiecie jakim. Z drugiej strony jest to jakby nie patrzeć pewnego rodzaju punkt zero, bo nie mam pojęcia co się potem stanie. Wewnętrznie jestem rozdarta. Boli. Zawsze myślałam, że jestem typem samotnika, marzycielką, która goni swoje marzenia. Artystką. Jednak potem przychodzi taki durne moment, kiedy to zdajemy sobie sprawę, że bez niektórych osób, nasze życie byłoby szare i nudne. Są w naszym życiu osoby, których nie doceniamy, dopiero, gdy je tracimy zaczynamy rozumieć jak wiele dla nas znaczą...
Odnoście tytułu: WIARA CZYNI CUDA! Wystarczyło uwierzyć w siebie i html'a rozbroiłam w 3 minuty :)
Zawsze przerażała mnie myśl, że to o czym tak bardzo marzę, może się nie spełnić, że ja tych marzeń nie dogonię i wszystkie upadną. Bałam się tego, że nigdy nie będę uznaną artystką, nie stworzę wybitnego dzieła, a nawet jeśli stworzę to nie uda mi się przebić, wyjść przed szereg. Ostatnio coraz częściej myślę sobie, że strach przed wylądowaniem na alei utraconych marzeń nie jest tak wielki, gdybym miała spacerować tam z Tobą. Szkoda, że nie wiesz jak tęsknie. 

Pozdrawiam moje odbiegnięcie nie tylko od życia i problemów, ale też i od tematu ;)
Miłego Koteczki :)

wtorek, 25 marca 2014

Potrzebna Pomoc! NOW!

Witajcie Koteczki ;* Jest może wśród was ktoś specjalizujący lub choć trochę bardziej znający się na języku html? Potrzebuję pomocy. Jak widzicie mam nowy szablonik, ale nie wiem jak usunąć te strony z pod nagłówka. Jeśli ktoś zechce mi pomóc, odpłacę się jak tylko chcecie, haha ;) Bardzo proszę i mam nadzieję, że znajdzie się choć jedna skora do pomocy duszyczka, bo cholernie podoba mi się ten szablon <3

Tak przy okazji to wciąż umieram z tęsknoty.
Nadal słucham Green Day'a myśląc wiadomo o kim.
Rodzą się w mojej głowie coraz nowsze koncepcję książki... w smutku najlepiej się tworzy, o dziwo.

Z góry dziękuję za Pomoc, jeśli ktoś taki się znajdzie i Miłego Koteczki :)

sobota, 22 marca 2014

"TĘSKNOTA to jest słowo na Ż: żarzy się, żagwi, żałuje, żebrze. TĘSKNOTA to jest słowo na B: boli, blisko, bardzo, beznadziejnie, bez końca. TĘSKNOTA to jest słowo na T: TY!" Anna Janko

Tytuł mówi sam za siebie. Nie mam ochoty na to, by tu i teraz się wysilać. Jest beznadziejnie. Jestem tak kurewsko i bardzo skomplikowana. Niczego już nie rozumiem. Tęsknie tak bardzo, mimo iż wiem, że nie powinnam. Zawsze myślałam, że jestem kobietą z lodu, bezuczuciowym ścierwem, lecz się myliłam. Niestety czy stety? Cierpienie mnie przerasta, tęsknota nie ma końca. Chciałabym nie myśleć, o tym wszystkim. Chciałabym być pustą idiotką, która nie jest w stanie przeprowadzić analizy sytuacji. Przykre jest to, że boli mnie pikawa. Nikt mnie jeszcze tak, nie szanował. Chcę do niego, a nie mogę. Leją się łzy. Czuję się upokorzona. Przestać pikawo, przestań!!!

Za każdym razem, myśląc o Tobie <3 ... Doceniamy to, ile znaczą dla nas ludzie, dopiero gdy się od nas odsuwają... Znaczysz jeszcze więcej i więcej niż się spodziewałam. Czy to dobrze, czy źle? I oglądam w kółko te pierdolone zdjęcia ze studniówki, myśląc o Tobie. I słucham Green Day'a, tylko dlatego, że przypomina mi Ciebie. Obwiniam się, bo czuję, że zrobiłam coś nie tak. Nikt mnie jeszcze tak nie szanował... Czyżby tęsknota mnie zabijała? 

Pomóżcie koteczki!!!

poniedziałek, 17 marca 2014

"Żyje­my tak jak śni­my – samotnie." - Joseph Conrad

Zjedzcie mnie, zabijcie, ukrzyżujcie. Mówcie, że przesadzam, że JA to ta zła, ten rozwydrzony bachor i pierdolona egocentryczka, w której nie ma ani wiary, ani już nawet życia. Mam już wszystkiego powoli dość. To jest właśnie ten moment, w którym strach mnie od wewnątrz zabija. Umieram - szepczę sobie w myślach - i powoli cały mój świat umiera. Gdy Ja umrę to cały mój świat umrze. Przesadzam, wiem, sama mam czasem siebie dość. Spaceruję po alei utraconych marzeń. Czy moje wszystkie marzenia upadły? Marzyłam, o tym by tworzyć arcydzieła, wierzyłam nawet w to, że mi się kiedyś uda. I wciąż, resztkami sił, gdzieś tam wewnątrz wierzę... lecz brak mi już sił. Jednostka wielce twórcza, niestety, ale musi być skazana na samotność. Samotności najbardziej boję się w swoim życiu. Miłość i wielka kariera nigdy nie będą szły w parze. Jestem tak bardzo rozdarta. Tak bardzo tęsknie, za kimś kogo już straciłam? Łudząc się, że nie. To ostatnia osoba, która mnie tu trzyma, lub nie. Chcę gonić swoje marzenia, zwiedzać świat, pędząc prosto przed siebie, mogąc tworzyć by żyć i żyć by tworzyć. Tęsknota za Tobą jest nie do zniesienia. Uczucia i więzi emocjonalne - tak bardzo niepotrzebne - jestem tylko człowiekiem. Prawdziwa wojna rozgrywa się w mojej duszy....

czwartek, 13 marca 2014

"ŻYJ SZYBKO, ZGIŃ MŁODO!" - serio?

Stojąc jedynie w przedsionku kościoła i patrząc się z daleko na trumienkę z ciałem tego świeżo upieczonego trupa, który kiedyś był moją kuzynką, pomyślałam sobie jedynie, że nigdy nie chciałabym mieć takiego pogrzebu. Ludzie, którzy przyszli, tylko dlatego, bo zrobiło im się żal, dziewczynki, która tak młodo umarła, choć każdy chyba zdaję sobie sprawę z tego, że zrobiła to na własne życzenie. Lubię pić, zapalić papierosa, nie jestem od tego by kogoś umoralniać i przemawiać mu do rozumu. Mam w głowię pewnego rodzaju granicę, której nie przekraczam, taką barierę, która mówi "STOP" w odpowiednim momencie. Potrafię powiedzieć "Nie" kiedy trzeba i choć z szacunkiem do niektórych często mam problem, to mam szacunek do samej siebie - czego mojej świętej pamięci kuzyneczce brakowało, więc się skończyła. Nie powiem, że nie jest mi szkoda, bo jest, jednak są to sprawy za bardzo "nieodpowiednie" by tu i teraz o nich pisać, każdy trup powinien sobie zasłużyć na spokój, zwłaszcza ona. Prosta dziewczyna, która niczego ciekawego w swoim życiu nie przeżyła, zaliczyła jedynie przeszczep wątroby i sporo ćpała... ona czekała na swoje szczęśliwe zakończenie. Zakończenie nadeszło, lecz czy miało być właśnie takie?
Stałam jedynie w przedsionku, bo denerwuję mnie ta cała "katolicka parada". Lubię pogrzeby, ona mają taki specyficzny charakter, po za tym, każdy kto w życiu cokolwiek dla nas znaczył zasługuję na to, by go odpowiednio pożegnać, lecz z całym szacunkiem dla wszystkich wielce i trochę wierzących, jaki jest sens w modlitwie i innych tego typu sprawach, serio myślicie, że to coś da? Nigdy nie mogłam zrozumieć, tego co ludziom to daję, wierzenie w jakiegoś tam sobie kogoś, u góry, stukrotnie większego od nas i zdolnego zrobić wszystko - ideał, a idealistką to ja nigdy nie byłam. Za to ateistką tak i owszem, bo nie wierzę w to, że modlitwa i inne pierdoły mogą mi coś dać. Jeśli sama czegoś nie zrobię to nikt za mnie tego nie zrobi. Wolę po prostu ruszyć dupę i gonić swoje marzenia niż w nadziei czekać na łaskę "tego tam".

Stojąc jedynie w przedsionku, rozbawili mnie ci ludzie stojący obok. Pijaki i tanie dziewczynki, chyba najlepsi przyjaciele naszej zmarłej, o ile słowo przyjaciel, okaże się w tej sytuacji odpowiednie. Płaczą, modlą się, a mi jest ich jeszcze bardziej żal niż tej co leży sobie w trumnie Czy którykolwiek z nich polewając jej kolejny kieliszek pomyślał o tym, że jeśli ma się przeszczepioną wątrobę to raczej nie jest odpowiedni pomysł?, Włóczenie się, chlanie, jaranie i ćpanie... wspaniałe połączenie, mieszanka wybuchowa, a jeśli dodamy do tego jeszcze przeszczepioną wątrobę w naszym ciele, to rozwiązanie jest bardzo proste - ŚMIERĆ. Myślę dziś tylko o tym, że ona rzeczywiście żyła szybko i zginęła młodo - nie fajnie, każdy powinien mieć jakieś tempo w życiu, jednak bez przesady moi drodzy, nie narzekajmy na nudę, bo za szybko, wcale nie oznacza lepiej. Andżela się o tym przekonała, lub raczej nie zdążyła. Tak już jest, gdy coś pochłania nas za bardzo... topimy się w swych własnych słabościach i nawet o tym nie wiemy, aż w końcu całkowicie toniemy.
Moje życie się pokomplikowało, brak mi słów. Jest dziwnie. Nie płakałam na pogrzebie, ale to nie oznacza, że jestem potworem. Nie tęsknie za tą co umarła, tak bardzo jak za kimś innym, wciąż żywym i tak blisko, choć jednocześnie i tak daleko ode mnie... Miłego koteczki ;*

poniedziałek, 3 marca 2014

"Dla wszystkich marzycieli na całym świecie, którzy to oglądają. W miejscach takich jak Ukraina i Wenezuela. Chcę wam powiedzieć: jesteśmy z wami" - Jared Leto

To zdanie dało mi kopa, takiego zajebistego, wielkiego kopa w mój rozpieszczony tyłeczek.  Czasem wydaję nam się, że jest beznadziejnie i o dziwo czasem nawet jest beznadziejnie, tylko kurde dlaczego zazwyczaj widzimy wtedy tylko tych ludzików, którzy mają od nas lepiej - nie dostrzegając miliona duszyczek znajdujących się w o wiele gorszym położeniu? To dość powszechna sytuacja, ale nie ma co się dziwić, nie przeżyliśmy nigdy ani wielkiej wojny, ani wielkiej rewolucji, więc co my możemy wiedzieć? Co prawda moje życie nadal jest beznadziejne, mój stan zdrowia jest do dupy, a kochani ONI wyrzucili mnie ze swojego życia jak starą sukienkę, która kiedyś była przepiękna, ale teraz się podarła... krawiec co prawda, może ją zszyć, ale ona już nie będzie taka sama. Ja już nie będę taka sama, chcę się leczyć, mimo że brak mi sił to dam radę! Mam rodzinę i bloga o czym wielu z was przypomniało mi pod poprzednim postem, za co wam dziękuję.
 Musiałam je tu wstawić, jest świetne <3
Dziękuję wam, że wspieracie mnie w walce z tą cholerną chorobą, jesteście najlepsi! Bądźmy solidarni z Ukrainą, już zbyt często w historii ludzkości, zacni obywatele poświęcali własne życia dla dobra swego ojczystego kraju, w XXI wieku ludzie nie powinni umierać w bezsensownej wojnie, a mimo to mają w sobie na tyle godności by walczyć o wolność dla swojej ojczyzny. Ukraino jestem z wami!

Miłego :)

niedziela, 2 marca 2014

Nie boję się śmierci, ani chorób, to samotność najbardziej mnie przeraża....

Dopiero dziś to naprawdę do mnie dotarło. JEST ŹLE, tak, że gorzej jeszcze nigdy nie było. Dotarło do mnie jaką byłam debilką robiąc niegdyś wielką tragedię z byle gówna, jestem coraz bliżej dna. Nie chcę marudzić, choć czuję potrzebę wyrzucenia z siebie tego wszystkiego. "Co ja sobie do cholery myślałam, że tak po prostu wszystko się ułoży, że wyleczę się raz dwa?"... Naprawdę tak myślałam, ale jak zaczęłam się dusić, zaczęło mnie napierdalać serducho, a o głowie już nie wspomnę, wszystko przez to "COŚ" w szyi, co też boli tak mocno, że czuję aż w uszach... zrozumiałam, że nie jest dobrze. Ta sprawa ma drugie, dość głębokie dno. Moja choroba nie jest tragedią, nie boję się jej, jestem twarda, dam sobie radę. To samotności najbardziej boję się w swoim życiu, a moja największa fobia chyba zaczęła się właśnie spełniać. Myślisz sobie, że masz cudownych przyjaciół, szkoda tylko, że oni nie mają Ciebie... czuję się żałośnie, jestem żywym trupem.
Umarłam? To bardzo prawdopodobne.
Miłego koteczki ;*