Ostatnio truje tylko o miłości.... przepraszam, ale tak jakoś wyszło, że spotyka się taką wyjątkową osobę i wydaję nam się, że tylko przy niej jesteśmy szczęśliwi, a nawet stajemy się lepszymi ludźmi... przynajmniej ja, tak to czuję. I nie ważne jest dla mnie, czy nadal będę jego koleżanką, przyjaciółką, kochanką, czy kimś równie wyjątkowym jak on dla mnie (marzę!), bo sama jego obecność sprawia, że jestem szczęśliwsza. I tak, sama też w to nie wierzę, nie wiem, gdzie podziały się te filozoficzne rozmyślania o absurdalnym świecie, o tym by za wszelką cenę gonić swoje marzenia, a tym, że jestem pierdolonym samotnikiem???!!! Jak widać, może być dobrze, czuję, że będzie. I przeproszę go, wyznam mu wszystko i dam mu ścianę, oczywiście nie dosłownie, tylko ścianę z moimi rysunkami, obrazami, a wszystkie zrobię tylko dla niego, oby się spodobało. Bariera twórcza w mojej główkę się odblokowała. Marzę o tym by było tak jak z Marlą i Tylerem, jak na finałowej scenie w "Fight Clubie", by tylko spojrzał na mnie złapał mnie za rękę i powiedział, że będzie dobrze... rozpływam się, na ten widok... wybuch też by się przydał, ale najważniejsze to człowiek stojący tuż obok. - I wish.
"Stop Crying Your Heart Out" jak i wszelkie utwory Oasis, których ostatnio namiętnie słucham, dowodzą tylko fakt, że jest jeszcze dziwniej niż zwykle, jestem zakochana i tak bardzo boję się do tego przyznać... szczególnie przed samą sobą.
Kojarzę scenki z fimu
OdpowiedzUsuńDobrze, że przynajmniej macie ze sobą kontakt... inni mogą tylko pomarzyć o bliskości z ukochaną osobą :)
OdpowiedzUsuńPowtórzę....GAMBATTE!!! <3 Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAkane
Fajnie że macie ze sobą kontakt.
OdpowiedzUsuńObserwuje i zapraszam do mnie.
wisia-wisia.blogspot.com
Masz rację, ważne, że masz Go gdzieś blisko, że utrzymujesz z Nim kontakt. ;3 Inni tak nie mają... :)
OdpowiedzUsuńduchaa99.blogspot.com