Tak naprawdę to ja nie wiem, czemu nic tu nie pisałam... niestety pustki w głowie nie miałam, to znaczy miałam, ale jak zwykle zawsze wtedy, gdy jakieś logiczne myśli były mi potrzebne, chociażby na sprawdzianie. No cóż myślenie w szkole widocznie bardziej boli, niż myślenie odnośnie tych wszystkich durnowatych spraw. Żyję całkiem intensywnie ostatnio, tylko od weekendu do weekendu, kolejna sobota, kolejna porcja alkoholu i ludzi, dobrej muzyki, dobrych papierosów, wina czy też wódki. Wielu powiedziałoby, że fajne to życie, ale ja nadal jestem w środku, tak zajebiście rozerwana i samotna, bo znowu myślę tylko o nim. I nawet szkoda mi się zrobiło, jednego kolesia w ostatnią sobotę, który przytulał mnie i patrzył tak jak to się facet na dziewczynę patrzy, a ja nie czułam zupełnie nic, bo myślami byłam z wszyscy dobrze wiedzą kim. I tak dużo o nim ostatnio myślę, o nim, tak o NIM, w sensie O NIM! Myślałam, że już wszystko sobie w główce poukładałam, że znowu będziemy przyjaciółmi, jakimi byliśmy kiedyś. Teraz dopiero wiem, że tak nie jest i nie będzie, teraz już nie tylko czuję, lecz wiem, że dla mnie jest to coś ogromnego, choć sama nie wiem co, że nawet inni ludzie to "coś" między nami dostrzegają, że nasza przyjaźń tak naprawdę się już skończyła, w momencie, gdy kontakt nam się na te dwa lata urwał i że już, ani Ja ani On nie jesteśmy tymi samymi ludźmi.... To takie kurwa complicated! Nie jestem w stanie tego, nawet dokładnie opisać. Complicated kurwa, complicated!
Bo jesteśmy przecież kurwa przyjaciółmi, albo nawet kolegami! Obydwoje jesteśmy tchórzami. I miałam nawet jedną fantazję, tak kurwa z nim... ze mną naprawdę jest coś nie tak. Czuję, że gdy następnym razem, obydwoje coś wypijemy, to mu to wszystko powiem, bo po alkoholu to już takim tchórzem nie jestem i czy wszystko wtedy zniszczę? Pytanie, czy jest co.
A ostatnią sprawą jest fakt, że czuję się jak jakaś "zakochana gówniara".... kurwa, complicated, z każdą minutą coraz bardziej!
Naprawde świetne :)
OdpowiedzUsuń