Skąd ten tytuł? Tak właśnie brzmiała dzisiejsza andrzejkowa wróżba z ciasteczka. Co z tego, że są andrzejki, ważniejsze są dla mnie urodziny JEGO, tak jego, tego który jest dla mnie taki ważny, a ja wciąż jestem zwyczajnie przyjaciółką, a może nawet koleżanką, kto to wie. Już jakiś czas temu zrozumiałam, że go kocham, wtedy na tej domówce u mnie, a potem tylko imprezy z innymi ludźmi, zerowanie Tiera i to życie obok siebie, choć ja sobie, a on sobie. Nie jestem jakąś tam gówniarą, no kurde mam już 18 lat, a wszystkie te gówniarskie miłostki mam już za sobą, tak samo jak spontaniczny seks i imprezy do białego rana, albo raczej białego proszku. Wszystko to już przeżyłam, wielu mężczyzn na swej drodze spotkałam i wiem, że to właśnie on, ma to COŚ co mnie doprowadza do orgazmu, od samego patrzenia. Kocham go, ale czy jestem kochana? Myślę, że na razie jestem po prostu dobrą koleżanką i nie chcę tego zepsuć, bo życie nauczyło mnie już, że nie warto jest niszczyć tego, co jest takie ważnie. Teraz tylko trzeba przeczekać do sylwestra, bo wtedy właśnie znowu podczas imprezy w moim domu spotkamy się sam na sam w moim pokoju i kto wie co zdarzy się tym razem... "A on może jeszcze sam nie wie, co do Ciebie czuję, ale patrzy na Ciebie tak, jakby w myślach kochał się z Tobą" - słowa kogoś kto nas obydwóch zna... obydwoje jesteśmy za bardzo zagubieni. Miłych Andrzejek, nie pijcie tyle co ja ;)
sobota, 30 listopada 2013
niedziela, 24 listopada 2013
Liebster Blog Award.
Nominacja Liebster Blogger Award jest otrzymywana od innego bloggera w ramach uznania za "dobrze wykonywaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.
Pytania od Invisible
1. Gdyby ktoś teraz poprosił Cię o uśmiech, uśmiechnęłabyś/ uśmiechnąłbyś się?
Pewnie tak, choć taki uśmiech z pewnością nie były szczery, w ogóle uważam, że takie "wyproszone uśmieszki" nigdy nie są prawdziwe. Myślę, że czasem trzeba się trochę postarać, by wywołać uśmiech na buźce drugiej osoby, samo "proszę" ma jedynie słaby efekt na zewnątrz.
2. Za czym tęsknisz?
Jak każdy, za chwilami, które już nie wrócą, jednak "tęsknie" nie znaczy "chcę żeby znowu tak było". Tęskniąc doceniamy, to co straciliśmy, jednak nie należy patrzeć za siebie, wręcz przeciwnie główkę kierujemy do przodu.
3. Jak myślisz, dlaczego człowiek tak łatwo przywiązuje się do drugiej osoby, a tak powoli o niej zapomina?
Myślę, że zapominamy tak powoli ze względu na silne przywiązanie, lecz czemu to przywiązanie przychodzi z taką łatwością? Mnie też to bardzo zastanawia.
4. Kiedy ostatnio byłeś/-aś na wagarach?
Oj dawno, wagary kojarzą mi się z gimnazjum, bo przez całe trzy lata liceum wygląda to tak: jak mi się nie chcę iść do szkoły, to po prostu nie idę, a matka mi i tak to usprawiedliwia, nie ma już tej takiej adrenalinki, jak kiedyś.
5. Wstaw w miejsce kropek odpowiednie słowa: Chciałabym/ Chciałbym podziękować..... za to, .........
Dziękuję Invisible, za nominowanie mnie do LBA, przez co zmotywowała mnie do naskrobania czegoś na tym blogu.
6. Kto miał/ ma na Ciebie największy wpływ?
W dzieciństwie była to moja babcia, która mnie wychowała. Później była to kuzynka, wcale nie będąca autorytetem.
7. Aktualna ulubiona piosenka?
Jest wiele piosenek, które w tym momencie lubię. Oczywiście "Mr Brightside" zespołu The Killers, która opowiada o zbyt częstym myśleniu o tej osobie, przez co sami nie chcący się zadręczamy. To zdecydowanie jedna z moich ulubionych piosenek ever, jeśli nie w ogóle ulubiona. Do tego ostatnio jeszcze słucham nieco Gagi, ponieważ wsłuchując się w jej teksty, doskonale się z nią utożsamiam, zwłaszcza jeśli chodzi o utwory "Marry The Night" oraz "Dance In The Dark". Dołóżmy do tego "Alone Together" zespołu Fall Out Boy, "Where Is My Mind" zespołu Pixies, "The City" zespołu The Filthy Youth oraz "Bright Lights" zespołu Thirty Seconds To Mars, która najlepiej opisuje mój aktualny stan sercowo - umysłowy.
8. Otwórz na dowolnej stronie aktualnie czytaną książkę, ewentualnie tę przeczytaną ostatnio bądź dopiero w planach do czytania. Jak brzmi pierwsze pełne zdanie na stronie po prawej?
"O nieustanny wzrost cywilizacyjnych problemów związanych ze zdrowiem psychicznym obwinia się rosnące napięcie życiowe występujące w nowoczesnym społeczeństwie, lecz większość kłopotów jest spowodowana niewiedzą na temat obsesji i opętania" Tak czytam książki naukowe, lub też naukowo psychologiczne, ponieważ zwyczajna proza, mnie już bardzo dawno znudziła. To akurat cytat z książki "Moc Magii" G. Manning, o ludzkiej wewnętrznej sile, tkwiącej w naszych umysłach, bardzo konkretna, bez lania wody.
9. Czy według Ciebie tęsknota jest potrzebna?
Z pewnością, bo tylko poprzez tęsknotę, możemy docenić chwile, które już do nas nie wrócą, jak też tylko poprzez tęsknotę, zdajemy sobie sprawę z tego, jak wiele jest osób, które tak dużo dla nas znaczą.
10. Pomyśl o kimś. O kim pomyślałaś/ -eś?
O kimś bardzo dla mnie ważnym ;P Tym tajemniczym facecie, który już nie raz był gościem w moich postach
11. Podejdź do okna. Co widzisz?
Widzę, że robi się już ciemno, więc tak naprawdę mało konkretów widzę.
Moje Pytania:
1. Czym dla ciebie jest blogowanie, jakie są tego największe dla ciebie plusy?
2. Jak myślisz, czy posiadasz "swoje wewnętrzne ja" głęboko ukryte przed światem i dostępne tylko dla ciebie?
3. Gdybyś miała wylądować na bezludnej wyspie i mogła zabrać tam tylko 3 przedmioty, co by to było?
4. Gdybyś mogła wybrać sobie jakąś magiczną moc, jak superbohaterowie z bajek i komiksów, jaka by ona była?
5. Czy istnieje jakieś miejsce na ziemi, które najbardziej cię fascynuje? Jeśli tak to co to za miejsce?
6. Wymień choć jeden film, który wywołał u ciebie "catharsis". Myślisz, że wiele jest w dzisiejszych czasach takich filmów? Co o nich sądzisz?
7. Przyjmijmy, jedynie na cele tego pytania, że reinkarnacja jest możliwa. Jak myślisz, jak najprawdopodobniej mogło wyglądać twoje poprzednie wcielenie i jakie mogłoby być twoje kolejne?
8. "Jedyna Moc jaka istnieje jest w nas samych" A. Rice, co sądzisz o tym cytacie, czy się z nim zgadzasz i czy jesteś w stanie zacytować kilka wypowiedzi, będących ważnymi dla ciebie?
9. Kto był w dzieciństwie twoim największym autorytetem i czy miało to na ciebie dobry wpływ?
10. Jeśli miałabyś być kwiatem, to jakim i dlaczego?
11. Zaczerpnięte, z egzaminów psychologicznych do japońskich służb specjalnych. Wyobraź sobie, że zmierzasz na egzamin psychologiczny, ponieważ, chcesz być policjantką (taką ważną w hierarchii). Egzamin to zwyczajna rozmowa z panią psycholog, która ma swój gabinet na 10 piętrze, jakiejś stalowo betonowej budy, w środku miasta. Jesteś pewna siebie, idziesz "na luzie" i bez wahania otwierasz drzwi do jej gabinetu. Widzisz, że pani stoi na parapecie, po drugiej stronie, otwartego okna, na dziesiątym piętrze i oznajmia: "Nie zdałaś, co zrobiłabyś, gdybym teraz wyskoczyła?". Tak, tam na naprawdę wyglądała tak seria egzaminów, odpowiedz na pytanie Pani psycholog i spróbuj zgadnąć, dlaczego nie zdałaś.
NOMINUJE:
http://duchaa99.blogspot.com/
http://carmelovaa.blogspot.com/
http://ohmfh.blogspot.com/
http://manuelaa-nela.blogspot.com/
http://suoegrog.blogspot.com/
http://davocem.blogspot.com/
http://nazywamsiejustyna.blogspot.com/
http://oczami-wredoty.blogspot.com/
http://freee-hugs.blogspot.com/
http://siokoskokoslife.blogspot.com/
http://mentally-die.blogspot.com/
Przy okazji zapraszam na blogi, wszystkich nominowanych prze ze mnie osób, sama nie mogę doczekać się odpowiedzi (zwłaszcza na 11 pytanie), które będę z pewnością śledzić. Jeszcze raz dziękuję za nominacje ;*
środa, 20 listopada 2013
JUST FRIENDS - complicated, complicated, complicated, complicated, complictaed, complicated, complicated, complicated, complicated, complicated, complictaed, complicated, complicated, complicated, complicated, complicated, complictaed, complicated, complicated, complicated, complicated, complicated, complictaed, complicated...
Tak naprawdę to ja nie wiem, czemu nic tu nie pisałam... niestety pustki w głowie nie miałam, to znaczy miałam, ale jak zwykle zawsze wtedy, gdy jakieś logiczne myśli były mi potrzebne, chociażby na sprawdzianie. No cóż myślenie w szkole widocznie bardziej boli, niż myślenie odnośnie tych wszystkich durnowatych spraw. Żyję całkiem intensywnie ostatnio, tylko od weekendu do weekendu, kolejna sobota, kolejna porcja alkoholu i ludzi, dobrej muzyki, dobrych papierosów, wina czy też wódki. Wielu powiedziałoby, że fajne to życie, ale ja nadal jestem w środku, tak zajebiście rozerwana i samotna, bo znowu myślę tylko o nim. I nawet szkoda mi się zrobiło, jednego kolesia w ostatnią sobotę, który przytulał mnie i patrzył tak jak to się facet na dziewczynę patrzy, a ja nie czułam zupełnie nic, bo myślami byłam z wszyscy dobrze wiedzą kim. I tak dużo o nim ostatnio myślę, o nim, tak o NIM, w sensie O NIM! Myślałam, że już wszystko sobie w główce poukładałam, że znowu będziemy przyjaciółmi, jakimi byliśmy kiedyś. Teraz dopiero wiem, że tak nie jest i nie będzie, teraz już nie tylko czuję, lecz wiem, że dla mnie jest to coś ogromnego, choć sama nie wiem co, że nawet inni ludzie to "coś" między nami dostrzegają, że nasza przyjaźń tak naprawdę się już skończyła, w momencie, gdy kontakt nam się na te dwa lata urwał i że już, ani Ja ani On nie jesteśmy tymi samymi ludźmi.... To takie kurwa complicated! Nie jestem w stanie tego, nawet dokładnie opisać. Complicated kurwa, complicated!
Bo jesteśmy przecież kurwa przyjaciółmi, albo nawet kolegami! Obydwoje jesteśmy tchórzami. I miałam nawet jedną fantazję, tak kurwa z nim... ze mną naprawdę jest coś nie tak. Czuję, że gdy następnym razem, obydwoje coś wypijemy, to mu to wszystko powiem, bo po alkoholu to już takim tchórzem nie jestem i czy wszystko wtedy zniszczę? Pytanie, czy jest co.
A ostatnią sprawą jest fakt, że czuję się jak jakaś "zakochana gówniara".... kurwa, complicated, z każdą minutą coraz bardziej!
poniedziałek, 11 listopada 2013
INSOMNIA...fu#k (not) yeah!
Sama nie wiem, po co ja właściwie to robię. Ten nadmiar myśli i to całe odkrywanie mojego prawdziwego ja, nie tłumaczą wszystkiego. Równie dobrze mogłabym sobie siedzieć przed telewizorem, albo z nosem w podręcznikach, bo przecież maturka sama się nie zda, choć to już mnie najmniej obchodzi. I znowu przestałam spać, popadając powoli w coraz większą paranoje. Mimo iż od zawsze malutko spałam, to czasem zdarzają się takie momenty, kiedy to mi cholernie zaczyna przeszkadzać i marzę tylko o tym, by choć przez jedną noc móc spać jak niemowlę. Brak snu tak cholernie odrealnia rzeczywistość, wszystko jest takie dziwne, a ja, w swych myślach, odlatuję w jakiś inny wymiar i nawet, gdy moje ciało siedzi, lub zwyczajnie idzie przed siebie, to mnie tak naprawdę tam nie ma, bo zatracam się powoli w swym braku egzystencji, w coraz większym obrzydzeniu światem, które z każdym dniem wzrasta i wzrasta. Moje imię i nazwisko jest już jedynie marnym pojęciem, a może i nawet abstrakcją, choć kiedyś była ze mnie taka fajna dziewczyna. Czasem jest tak, że jedna głupota może cię zniszczyć, czasem jest tak, że sami się niszczymy, nie myśląc przez chwilę i robiąc głupoty. Tak właśnie było ze mną, jedna głupota już ponad rok temu, która doprowadziła do coraz to większej męki, a nawet durnej próby samobójstwa. I szkoda, że jedynie wpisy z bloga można skasować, a wspomnienia wciąż pozostają w głowie. I najdziwniejsze jest to, że pomimo tej całej kruchości i słabości, trzymam się twardo, jak długo zależy jedynie ode mnie.I nadal jeszcze trzeźwo myślę i w pełni trzeźwości, myślę sobie tak czasem, że chyba powinnam spróbować dotknąć samego dnia, by móc się z niego porządnie odbić... lub też przepaść na zawsze. W nocy umysł działa zupełnie inaczej. Lubię piękno nocy, mimo całej tej męki.
Śpijcie, jeśli możecie. Brak snu, świadczy jedynie o mojej wielkiej i głęboko ukrytej przed całym światem, słabości. Czasem próbuję, lecz nie umiem oszukać samej siebie.
piątek, 1 listopada 2013
O śmierci rozmyślam... i o współczesnych absurdach przy okazji...
Całkiem lubię ten nastrój jaki panuje na cmentarzach, ta tajemniczość i romantyczność. Ja to wręcz uwielbiam, tak poszwendać się po cmentarzu, ale nie dzisiaj! Każdy dziś idzie na cmentarz, niektórzy rzeczywiście pamiętają o swoich bliskich, jednak inni robią to tylko ten jeden raz w całym roku i to jeszcze na dodatek w sposób "patrzcie ja kupiłem zmarłej babce największe kwiaty", "Grób naszej rodziny wygląda o niebo lepiej niż wszystkie sąsiednie groby.". Denerwuje mnie to, jedno z wielu powszechnych i jednocześnie absurdalnych zjawisk współczesnego świata. Jestem osobą nie wierzącą, nie wierzę w to, że tam u góry jest sobie dobry i kochający wszystkich ideał, tak zwany Bóg. Choć z drugiej strony nie wierzę też w to, że po śmierci moja dusza tak po prostu się rozwali na milion kawałków. Nie wiem czy ktoś będzie o mnie pamiętał, gdy umrę, lecz gdyby miała to być pamięć tylko na pokaz to ja dziękuje. Wierzę w koniec świata, bo gdy ja umrę to i cały mój świat umrze, choć człowiek umiera dopiero gdy pamięć o nim umiera. I przypomniała mi się ostatnio filozofia Shi-Shei czyli Śmierci-Życia : "Powinniśmy żyć danym nam życiem, przygotowując się do zanurzenia w śmierć w każdej chwili. Dlatego też śmierć nie jest Sein (byciem), lecz Sollen (zdarzeniem w życiu)"
Nie wiem po co myśleć o śmierci, może po prostu czytam za dużo filozofii, albo jestem tak bardzo nie pewna? Chcę po prostu żyć danym mi życiem. A dzisiejszy dzień... Czy jest ktoś za kim tęsknie, a kogo już nie zobaczę? Oj tak.
A jeśli już napisałam co nie co o współczesnych absurdach, to na koniec jeszcze taka malutka anegdotka. Wczoraj w szkole, pierwszaki i drugoklasiści się zarąbiście poprzebierali, ozdobili szkółkę "na straszno" i popiekli ciasta (no i my maturzyści mogliśmy się oczywiście nażreć za darmo :D) w końcu Halloween było. Wychodząc z palarni, natknęłam się na dwie zakonnice, które spojrzały w kierunku tych odpicowanych na straszno ludzi i skomentowały to mniej więcej tak, na maksa oburzone: "Tą młodzież to już szatany opętały, żyjemy przecież w katolickim kraju!"... A moim zdaniem nie tyle katolickim, co zwyczajnie lekko zacofanym.
Miłego.
Subskrybuj:
Posty (Atom)